Wakacje powoli lecz nieubłaganie dobiegają końca. Koty namolnie pchają się na kolana - znak że jesień za pasem! (przez całe lato nie są skore do przytulasów, dopiero zmarznięty kuperek przypomina im o niezaspokojonej potrzebie czułości;)) A my wróciliśmy z naszego małego urlopu na wsi. Zostawiłam Was dwa tygodnie temu z postem łazienkowym, który to wpis pod naszą nieobeność pobił rekordy popularności. Bardzo dziękuję za liczne odwiedziny i przemiłe komentarze! Chcę wierzyć, że Ci którzy odwiedzili naszą łazienkę anonimowo, nie wyszli rozczarowani...
Dziś natomiast przedstawię Wam mój mały projekt DIY. Separatory (???) do szafy naszej małej I. Pomysł nie jest nowy i dość uniwersalny, za oceanem można takie gadżety po prostu kupić. W PL nie znalazłam. Ba! nawet nie miałam pomysłu pod jakim hasłem szukać, a i nieśmiertelne Google nie okazało się tym razem pomocne. Zadanie prześladowało mnie od dawna, uparcie jednak odkładałam je "na jutro". Dopiero pakując ostatnio walizkę zdałam sobie sprawę, że już nawet ja (!) gubię się wśród wieszaczków i nie jestem w stanie, jak dawniej, zapamiętać całej garderoby I. z podziałem na kroje, kolory i rozmiary:) I tak ostatnie dwa tygodnie dłubałam sobie tajemnicze "cosie" wprawiając w osłupienie wszystkich, którzy nieopatrznie wykazali zainteresowanie tym co robię;) Zgodnie z moimi obawami projekt zajął w sumie parę godzin, jednak jak to z takimi czasochłonnymi zabawami bywa - efekt wart jest (tak sądzę!) odrobiny zachodu:) Jeśli komuś przypadły do gustu, w dalszej części posta przedstawiam małą instrukcję krok po kroku jak wykonałam moje przegródki na wieszaki:)
Dziś natomiast przedstawię Wam mój mały projekt DIY. Separatory (???) do szafy naszej małej I. Pomysł nie jest nowy i dość uniwersalny, za oceanem można takie gadżety po prostu kupić. W PL nie znalazłam. Ba! nawet nie miałam pomysłu pod jakim hasłem szukać, a i nieśmiertelne Google nie okazało się tym razem pomocne. Zadanie prześladowało mnie od dawna, uparcie jednak odkładałam je "na jutro". Dopiero pakując ostatnio walizkę zdałam sobie sprawę, że już nawet ja (!) gubię się wśród wieszaczków i nie jestem w stanie, jak dawniej, zapamiętać całej garderoby I. z podziałem na kroje, kolory i rozmiary:) I tak ostatnie dwa tygodnie dłubałam sobie tajemnicze "cosie" wprawiając w osłupienie wszystkich, którzy nieopatrznie wykazali zainteresowanie tym co robię;) Zgodnie z moimi obawami projekt zajął w sumie parę godzin, jednak jak to z takimi czasochłonnymi zabawami bywa - efekt wart jest (tak sądzę!) odrobiny zachodu:) Jeśli komuś przypadły do gustu, w dalszej części posta przedstawiam małą instrukcję krok po kroku jak wykonałam moje przegródki na wieszaki:)
Co będzie potrzebne?
- gruba tektura (w moim wypadku tył bloku akwarelowego)
- kolorowy papier (użyłam papieru origami kupionego dawniej w Tchibo)
- cyfry, litery lub jakiekolwiek znaczniki, jakie sobie wymyślimy (ja wykorzystałam samoprzylepne piankowe cyferki z empiku)
- biała farba akrylowa
- pędzel do farby i ewentualnie do kleju
- ostre nożyczki
- klej
- cyrkiel
- papier ścierny 220, 400
- karta np. bankomatowa (nie tylko żeby za to wszystko zapłacić;))
Przygotowanie kół
Jak pisałam, wykorzystałam bardzo grubą, sztywną tekturę. Separatory będą trwalsze, jednak niezwykle ciężko się je wycinało, mimo naprawdę ostrych nożyczek. Postrzępione krawędzie wyrównałam papierem ściernym 220.
Następnie malowanie. Dwie warstwy białej farby akrylowej, nie tylko ładnie pokryły tekturę ale też dodatkowo ją usztywniły. Suszenie na stojaczkach z klamerek sprawdzi się pod warunkiem, że pozwolimy farbie troszkę przeschnąć przed "przypięciem". Po każdym malowaniu - szlifowanie drobnoziarnistym papierem ściernym.
Ozdabianie
Z papieru, z pomocą cyrkla, wycinamy odpowiednie elementy. Tu niestety boleśnie wyszły na jaw niedoróbki podczas wycinania kół z tektury, ale tak to już bywa z ręcznymi wyrobami. Koła oklejamy kolorowym papierem, dokładnie dociskając i wygładzając wspomnianą kartą (albo łyżeczką, patyczkiem do lodów itp.)
Gotowe! Zestaw pięciu separatorów dla ubranek w pięciu kolejnych rozmiarach. Cyfry dają się delikatnie odkleić - sprawdziłam - będzie je można zatem wymienić z czasem na wyższe liczby. Równie dobrze można w ten sposób przygotować komplety na kolejne dni tygodnia lub rozdizelić ubranka np. dla rodzeństwa. Ogranicza nas - jak zawsze - wyłącznie nasza wyobraźnia.
Życzę Wam udanego tygodnia. Przed nami pracowite dni, w domu trwa mała rewolucja. Stay tuned ;)
Pozdrawiam
Świetny pomysł :)
OdpowiedzUsuńa jakie to ładne!
dzięki! muszę przyznać, że mają parę nidoróbek, ale sprawdzają się wyśmienicie
UsuńSuper :) Muszę i ja się na takie skusić, ja też gubię się czasem w szafie Dzieci ;)
OdpowiedzUsuńPolecam!
UsuńRewelacja. Świetny pomysł, choć przyznać muszę, że jeszcze z takimi seperatorami się nie spotkałam.
OdpowiedzUsuńCieszę się, że mogłam zaskoczyć czymś nowym;)
UsuńNo kochana, chylę czoła za pomysł, wykonanie, i za to jaka z Ciebie pedantka...podziwiam ....bardzo!
OdpowiedzUsuńpozdrowienia ślę :-))
E tam zaraz pedantka... raczej gadżeciara;) pzodrawiam!
UsuńŚwietny pomysł, Mauro:)
OdpowiedzUsuńCieszę się, że do mnie zajrzałaś, bo jeszcze mnie u Ciebie nie było, a tak już pędzę się rozgościć:)
Czuj się jak u siebie!:)
Usuńświetne!!! Skorzystam z pomysłu :) Na taką fajną segregację nie wpadłam. Zajrzyj czasem do mnie- dopiero ruszyłam.
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie :)
Korzystaj do woli:) Zajrzę z przyjemnością!
Usuń