Ledwie zaczęłam się cieszyć, że tak sprawnie idą mi przedświąteczne porządki, a już musiałam wszystko popsuć.
Weekend upłynął mi pod znakiem naprzemiennego nicnierobienia i robienia... bałaganu.
Nie ma to jak zamiast za mycie okien zabrać się za przesadzanie kwiatów na tydzień przed świętami:) I chociaż bardzo się starałam nie brudzić, a wszystkie ogrodnicze czynności prowadziłam w starym kartonie po szafce z IKEA, to i tak pół kuchni było w ziemi, która szybko powędrowała w świat na kocich łapkach. Chociaż kwiaty są zapewne zadowolone. Kto wie, może nawet przeciągają korzonki z zadowolenia - nie jestem w stanie tego sprawdzić;)
Przy okazji postanowiłam wykorzystać okazję i posiać rzeżuchę. W tym roku zamiast tradycyjnie na talerzyku z watą, posiałam ją w wypełnionym ziemią słoju. Mam nadzieję, że wyrośnie!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Naprawdę doceniam to, że postanowiłeś poświęcić mi swoją uwagę i pozostawić po sobie parę słów. Szanuję Twój czas i dlatego zdecydowałam nie utrudniać Ci dodatkowo komentowania rezygnując z haseł obrazkowych i moderacji. W zamian proszę:
1. nie przeklinaj
2. nie obrażaj
3. nie reklamuj
Ufam, że nie zawiedziesz mojego zaufania.