piątek, 22 sierpnia 2014

Trzy kroki do nowej kuchni - co zamiast spiżarni?

Dzisiejszy post sponsoruje litera R jak... REMONT;) Wspominałam kilka razy, że mamy w domu małą rewolucję? Budowałam napięcie, a przynajmniej starałam się:) żeby dziś podzielić się ekscytującą nowiną - nareszcie będziemy mieli kuchnię! No dobra, kuchnię mieliśmy już wcześniej, w końcu mieszkamy w kamienicy już parę lat, jednak teraz będzie to TA kuchnia - wymarzona, planowana wieczorami, wytęskniona;) 
Tak więc piszę do Was słysząc za plecami brzęczenie lodówki (tak - stoi w pokoju dziennym;)) i spoglądając na stertę kartonów, styropianu i czuwające nad wszystkim dwa koty i półroczne dziecko:)
Prace posuwają się swoim zwykłym tempem, czyli niespiesznie. Jednak zmiany nieubłaganie następują. Pierwsza ściana dumnie prezentuje się w docelowej krasie, co możecie już podziwiać na zdjęciach. Zanim przedstawię efekt końcowy (którego nie mogę się już doczekać!) pokażę Wam jak było, jak jest i jak będzie oraz zdradzę kilka nietypowych rozwiązań, które dla naszej kuchni wymyśliłam.

remont kuchni - spiżarka

Na początek przeniesiemy sie w czasie. Po lewej krótki wypad do 2009, a po prawej rzut oka na to jak wyglądało u nas jeszcze kilka dni temu.

Widok z perspektywy sypialni (na końcu drzwi frontowe). Kuchnia jest przechodnia i stanowi element łączącej wszystkie pomieszczenia amfilady. Kto uważnie przeglądał zdjęcia w poście o odnawianiu drzwi, miał okazję już się o tym przekonać. O wszystkich wykonanych pracach i o tym jak poradziliśmy sobie z układaniem gresu na drewnianym stropie pisałam na blogu remontowym... prawie cztery (!) lata temu. Zielone meble z wdzięcznością i ulgą przygarnęliśmy od rodziców - kryły się niepotrzebne w ich piwnicy. AGD wyszperaliśmy używane z ogłoszeń. I taką to mieliśmy prowizorkę:)

Za tą ścianą znajduje się łazienka. Spiżarkę musieliśmy zlikwidować, a ściany wyburzylismy i postawiliśmy od nowa tak, by w kuchni wygodnie zmieściła się pełnowymiarowa zabudowa. Widać też nasz dwufukcyjny Termet Minimax Dynamic Turbo z arsenałem przyłączy pod spodem:/ Nieestetyczne rurki można ukryć z pomocą dedykowanej "osłony dolnej do podgrzewaczy", my jednak mamy inny plan! W tym miejscu stanie wysoka szafa do zabudowy... lodówki. Zamierzamy przerobić ją tak, żeby pod piecem zmieściła się chłodziarka, powyżej zostawiając wolną przestrzeń. Mam nadzieję, że obejdzie się bez niespodzianek. Zaletą piecy z zamknietą komorą spalania jest to, że nie wymagają jakiejś wyjątkowej wentylacji. 

A tu przeciwna strona i piecyk, który M przehandlował za zniesienie żeliwnej wanny:) Jeszcze miesiąc temu byłam całkowicie przekonana, że w mojej zielonej kuchni będę gotowała przez kolejnych kilka lat. Dotychczas meble kuchenne plasowały się na dalekich miejscach na naszej liście niezbędnych wydatków i finansowych planów. Decyzja o rozpoczęcu prac akurat teraz zapadła dość spontanicznie, gdy do akcji wkroczyły osoby trzecie (znowu na R;)) i tak w trzy dni meble zostały ostatecznie wybrane, kupione i dostarczone przez dwóch dzielnych (aczkolwiek zasapanych) mężczyzn na nasze dumne trzecie piętro;) Te trzy dni były czasem ostatecznego i nieodwołalnego ustalania rozkładu mebli i sprzętów. Poczucie odpowiedzialności trochę mi ciążyło, nadal jednak wierzę, że wymyśliłam wszystko najlepiej jak tylko pozwalał na to nietypowy układ pomieszczenia.  Z całkiem rozsądnych wymiarów 3,2m x 2,7m z powodu drzwi i niskiego okna tak naprawdę zostały mi do dyspozycji dwie dwumetrowe ściany. Co do firmy - tu Ameryki nie odkrywam - meble są szwedzkie, dlatego poniższy plan może wyglądać znajomo;) Z zatem:

Widać jedną poważną wadę - praktycznie tylko jedna narożna szafka (półwysep) do przechowywania naczyń, a uparcie nie godzimy się na szafki wiszące! (ostatecznie znajdą się tylko na mniej widocznej ścianie i to wyłącznie ze względu na to, że gdzieś musiałam upchnąć kuchenkę mikrofalową). Problem przechowywania trzeba było rozwiązać inaczej. No i rozwiązałam - płytką szafą wzdłuż przejścia. To także seria z Ikea - BESTA. Nie tylko pomieściła dużą część mniejszych naczyń codziennego użytku, przede wszystkim jest naszą spiżarnią, w której jest nadal sporo wolnego miejsca! Mieszkają w niej zapasy mleka, płatków owsianych, wszystkie przetwory, przyprawy etc. Po produkty łatwo sięgnąć, bo półki mają tylko 20cm głębokości. Zabudowa nie stoi na nóżkach, lecz wisi na ścianie*. Fronty są białe, matowe i mają nieregularny rozkad (powtórzy się na szafkach wiszących nad blatem roboczym). Wszystko to sprawia, że mimo dużych rozmiarów (1,8x2m) szafa nie przytłacza niewielkiego wnętrza i nie blokuje przejścia.

I w ten sposób wykonaliśmy pierwszy krok w kierunku naszej nowej szaro-białej kuchni. Gratuluję i podziwiam wszystkich, którzy dotrwali do końca tego wpisu:) Wkrótce mam nadzieję, będę mogła przedstawić relację z drugiego etapu prac. Tymczasem życzę wszystkim cierpliwym czytelnikom słonecznego wakacyjnego weekendu.

* Gdybyśmy podczas wieszania szafek nie rozwiercili przy okazji kabla, byłoby nieciekawie, a my nie lubimy nudy;)

Pozdrawiam

17 komentarzy:

  1. Piękna ta kuchnia! Meble mają taki świeży kolor i podłoga mi się podoba!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję, jednak meble mimo, że okazały się bardzo fotogeniczne, są starsze ode mnie i naprawdę czas już dla nich na zasłużoną emeryturę:)

      Usuń
  2. Rozwiazanie z szafeczkami besta genialne!! wyspa z pewnoscia bedzie prezentowala sie wspaniale w tak duzym wnetrzu!!czekam na dalsze fotorelacje!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Duże - pojęcie względne;) Ale mam nadzieję, że się jakoś pomieścimy:) Fotorelacje będą na pewno - zapraszam!

      Usuń
  3. Lubię Twoje rozwiązania i pomysły :) Jestem przekonana, że kuchnia będzie piękna. Świetna wisząca spiżarnia :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki za wiarę:) Pozdrowienia dla Tereski od naszych dwóch ancymonów;)

      Usuń
    2. Dziękuję :) Machamy!

      Usuń
  4. piękne drzwi! optymistyczna bardzo ta kuchnia wyszła.
    ja też jestem w trakcie urządzania kuchni, instalacje i grubsze rzeczy zrobione, spiżarnia prawie gotowa, a teraz zarabiamy na resztę mebli do kuchni :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Prawdziwa spiżarnia... zazdroszczę:) Zielona kuchnia to takie trochę "wesołe życie staruszka":) Na zdjeciach wyszła ładniej, ale z bliska widać, że już sędziwa z niej dama (starsza ode mnie:)). Teraz stawiamy na neutralną bazę, żeby podkreślić drewnianą stolarkę. Zapraszam na ciąg dlaszy, na razie całą sobotę skręcaliśmy meble;)

      Usuń
  5. Gratuluję nowej kuchni i oczekuję na ciąg dalszy wpisu. Uwielbiam wszelkie przed i po :) A wasze jest rzczywiście konkretne. Wnętrze bardzo się zmieniło i na pewno kosztowało sporo pracy i wysiłku. Ale się opłaciło!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. o będzie ciąg dalszy, a nawet ciąg roboczy;) Też uwielbiam "przed i po" i niecierpliwie oczekuję Waszych!:)

      Usuń
  6. Zapowiada się pięknie :) Z niecierpliwością czekam na efekt końcowy :)
    A ja też mam w kuchni szafę i jestem mega zadowolona z jej pojemności (szafki górne u mnie też nie mają prawa bytu ;) )

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jestem bardzo ciekawa Twojej kuchni:) Kilka szafek wiszących jednak przemyciłam, ale tylko na jednej ścianie... A "spiżarka" już udowodniła swoją przydatność;)

      Usuń
  7. Super pomysł z szafką besta... Planuję właśnie kuchnię, więc bardzo na czasie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Polecam:) Nasza jest płytka - zaledwie 20cm - ale zaskakująco pojemna:)

      Usuń
  8. spizarnia jest super!! aż przez chwilę pomyślałam, czy nie zrobic takich szafek zamiast planowanej spiżarni.... muszę to przemyśleć.... a kuchnie masz w podobnym rozkładzie, jak moja planowana, moja chyba troszkę wieksza jednak bedzie, choć nie dużo, i w odbiciu lustrzanym- tzn półwysep będzie po prawej. I na pewno białe szafki, i jeszcze biały blat- jak laboratorium , to na całego ;-)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Planując to wszystko miałam pewne obawy, czy układ zagra i okaże się wygodny. ale gotujemy (naprawdę sporo) już od września i nie znalazłam wielu słabych stron. szczególnie ten półwysep się nam udał, chociaż przez to nie mam żadnej szuflady, no ale nie da się mieć wszystkiego, a dostęp do blatu z dwóch stron wykorzystujemy naprawdę praktycznie codziennie podczas gotowania - tak więc polecam. Szafo-spiżarnia też się sprawdziła na szczęście. nawet wygodnie się korzysta z takich płytkich szafeczek - wszystko jest pod ręką a że kuchnia mała to się nie nabiegam:) A białych blatów zazdroszczę, ja się nie zdecydowałam, bo bałam się że będą źle wyglądać z niby-białym gresem na ścianach, na który się nie wiedzieć czemu uparliśmy;)

      Usuń

Naprawdę doceniam to, że postanowiłeś poświęcić mi swoją uwagę i pozostawić po sobie parę słów. Szanuję Twój czas i dlatego zdecydowałam nie utrudniać Ci dodatkowo komentowania rezygnując z haseł obrazkowych i moderacji. W zamian proszę:
1. nie przeklinaj
2. nie obrażaj
3. nie reklamuj
Ufam, że nie zawiedziesz mojego zaufania.

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...