poniedziałek, 29 września 2014
wtorek, 23 września 2014
Podróże w czasie - nasze pierwsze mieszkanie:)
Tak jak zapowiadałam w poprzednim wpisie, kontynuujemy swoistą podróż w czasie. Jako małżeństwo mamy za sobą już trzy generalne remonty. Siedem lat temu objęliśmy w posiadanie nasze pierwsze własne cztery kąty. Całe 30 m.kw. do własnej dyspozycji, które dziś chciałabym Wam po krótce przedstawić;) W tym mieszkaniu - w bloku, a w zasadzie w wieżowcu - spędziliśmy w sumie ledwie siedem miesięcy, zadając jednak kłam wszelkim niechlubnym opiniom na temat blokowisk. Życiowe zawirowania zmusiły nas do wyprowadzki zanim nawet na dobre zdążyliśmy się tam urządzić. Brakowało nam niezliczonej liczby przedmiotów od tak prozaicznych jak tłuczek do mięsa po te wielkogabarytowe, jak szafa:) Znakomitą większość sprzętów kupowaliśmy okazyjnie i nawet nie zdążyliśmy ich wszystkich jakoś ujednolicić. A jednak chyba nikogo nie zdziwię, przyznając, że darzę to mieszkanie ogromnym sentymentem.
piątek, 19 września 2014
RR - Remontowe Refleksje
Jeszcze kurz po remoncie kuchni nie opadł (a skoro nie opadł, to tym bardziej nie został jeszcze pościerany - bo niby jak!?), a mnie już zachciało się kolejnego:) Spokojnie M. - tym razem chodzi o remont wirtualny! Na pewno zauważyliście drobne zmiany w układzie bloga. W miarę jak tytułów zaczęło przybywać, pomyślałam, że to już czas, aby pojawił się Linkwithin pod postami. Dodałam też kilka nowych tagów. Teraz oprócz kategorii tematycznych (pod nagłówkiem) macie do dyspozycji podział bardziej... hm... geograficzny (w bocznej kolumnie).
poniedziałek, 15 września 2014
Trzy kroki do nowej kuchni - otwarte półki
Nareszcie w telegraficznym skrócie mogę zaprosić Was na odsłonę ostatniego etapu nie-remontu naszej kuchni. Wcześniej pokazywałam "spiżarnię" oraz ścianę z półwyspem. Dzisiaj centrum dowodzenia - zlewozmywak, zmywarka i piekarnik. Proszę weźcie pod uwagę, że zdjęcia przedstawiają nadal wersję beta. Ledwie zdążyłam tam trochę posprzątać, brakuje wykończeń (np. cokołów) a naczynia dopiero szukają swoich nowych miejsc. Bardzo zależało mi jednak na zamknięciu kuchennego tematu. W końcu! Jestem przekonana, że w ostatnim tygodniu przetestowaliśmy wszystkie istniejące prawa Prawa Murphy'ego i jeszcze parę nowych moglibyśmy sformułować:) Było to dla nas dziewicze doświadczenie - montowanie sprzętów do zabudowy - i oczywiście okazało się, że wybrane AGD nie może tak po prostu pasować do szwedzkich szafek:) Ostatecznie jednak zarówno meble, jak i sprzęty dały się poskromić, a my cieszymy się nową zmywarką (JUPII!!) i uczymy obsługi piekarnika:)
wtorek, 9 września 2014
Home tour - sypialnia
Wrzesień to czas zbierania zapasów i ostatnich porządków w zimowych legowiskach. Dlatego uznałam, że najwyższy czas przedstawić wszystkim niewtajemniczonym naszą sypialnię;) Wciąż surową i prawie pustą, bez nadmiaru (moim zdaniem z dużym niedoborem) dekoracji. Pomysły na jej wykończenie dopiero powoli zaczynają się krystalizować. Cieszę się jednak z osiągniętej architektonicznej bazy: zagłówka wykończonego półką i szafy. Zatem dziś zapraszam na kolejny odcinek home tour - miłego zwiedzania:)
piątek, 5 września 2014
Karuzela DIY
Po krótkiej przerwie znowu wracam z nowinką z pokoju I. To już prawie ostatnia, obiecuję:) Gdy urządzałam jej kącik, usilnie poszukiwałam nie tylko łóżeczka, pościeli i przewijaka. Bardzo chciałam także znaleźć karuzelę nad łóżeczko, która pasowałaby do nietypowego pokoju. Szybko zdałam sobie sprawę z tego, żenie tylko ta idealna nie istnieje. Co gorsza nieważne czy całkiem plastkikowa, czy też drewniana, ręcznie robiona - wszystkie przerażały mnie swoimi cenami - kto stał przed podobnym problemem, ten wie o czym mówię. Gdy któregoś wieczoru zrezygnowana pokazałam zdjęcia pewnej ładnej i znowu nieprzyzwoicie drogiej dekoracji, P. szybko oznajmił, że taką to sam córce wykona. I słowa dotrzymał!
wtorek, 2 września 2014
Nasze maleńkie "home office"
No i zaczęło się. Tłok, korki i masa nieletnich pełznących z nietęgimi minami w kierunku placówek oświatowych ;) Wszystkim zadowolonym z pierwszego dnia w szkole - serdecznie gratuluję i życzę powodzenia, pozostałym chciałabym dodać otuchy - nie będzie tak źle, to tylko dziesieć miesięcy;) A jaki temat można poruszyć na blogu wnętrzarskim z okazji rozpoczęcia roku szkolnego? Oczywiście temat domowego biura! Ja wprawdzie obowiązkiem kształcenia już od dłuższego czasu objęta nie jestem, pracę zaś mam (no... miałam, do czasu urodzenia panny I.) taką, że do domu jej nie przynoszę, jednak domowe biureczko przydaje się w każdym mieszkaniu - do zaadresowania kopert, rozstawienia maszyny do szycia, zlutowania kilku kabelków etc. Zatem dziś zapraszam Was na króciutki wpis i rzut oka na nasze miejsce "pracy".
Subskrybuj:
Posty (Atom)