No i zaczęło się. Tłok, korki i masa nieletnich pełznących z nietęgimi minami w kierunku placówek oświatowych ;) Wszystkim zadowolonym z pierwszego dnia w szkole - serdecznie gratuluję i życzę powodzenia, pozostałym chciałabym dodać otuchy - nie będzie tak źle, to tylko dziesieć miesięcy;) A jaki temat można poruszyć na blogu wnętrzarskim z okazji rozpoczęcia roku szkolnego? Oczywiście temat domowego biura! Ja wprawdzie obowiązkiem kształcenia już od dłuższego czasu objęta nie jestem, pracę zaś mam (no... miałam, do czasu urodzenia panny I.) taką, że do domu jej nie przynoszę, jednak domowe biureczko przydaje się w każdym mieszkaniu - do zaadresowania kopert, rozstawienia maszyny do szycia, zlutowania kilku kabelków etc. Zatem dziś zapraszam Was na króciutki wpis i rzut oka na nasze miejsce "pracy".
Całe nasze biuro, to w rzeczywistości półka przykryta taflą hartowanego szkła (takim samym szkłem przykryty jest niski regał wiszący wzdłuż całej prostopadłej ściany). Pod nią zostało miejsce na komputer. I pisząc "komputer" dokładnie tylko to mam na myśli - body, obudowa. Nie ma tu klawiatury, myszki, ani tym bardziej monitora - jest tylko skrzynka dzięki której możemy spędzać wieczory na sofie, ratując świat przed smokami ;) Kilka niezbędnych papierniczych drobiazgów mieści się w drewnianej komódce, dokumenty w segregatorach na regale obok i to wszystko!
Dekoracje co jakiś czas zmieniam, obecnie upodobał sobie to miejsce chemiczny wazonik z Jysk'a. Wiosną mogliście zobaczyć ten kącik w nieco chłodniejszej odsłonie. Niezmienne od lat są tylko motylki - całe wieki temu udostępniła je na swoim blogu Wioleta z InteriorsPL.
Wpis powinien wprawdzie pojawić się wczoraj, jednak skutecznie przeszkodził mi w jego publikacji montaż zmywarki;) Tak - niestety nadal walczymy z nieszczęsną kuchnią... Życzę wszystkim miłego odrabiania lekcji!;)
pozdrawiam
Zdjęcie-miniaturka z tego posta przyciągnęło mnie tu z Blogów Wnętrzarskich. Po sekundzie decyzja "Zostaję na stałe!". Blog dodany do obserwowanych :) U mnie dziś także minipost biurowy :) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńCieszę się ogromnie! Zapraszam serdecznie i już pędzę zwiedzać do Ciebie:) pozdrawiam
UsuńŚwietne miejsce, to już drugie dziś obejrzane miejsce do pracy po "Ola by Design" i wiecie co, aż chce się pracować. Właśnie dlatego mamy coraz więcej inspirujących blogów :)
OdpowiedzUsuńMiło mi że się podoba:) To jest właśnie najprzyjemniejsze w blogosferze - że potrafimy się nawzajem inspirować:) pozdrawiam
UsuńNo tak, potwierdzam, że niektórzy z nietęgimi minami wędrują już do placówek oświatowych ;)
OdpowiedzUsuńKącik roboczy - cudo! U mnie nie może się też bez niego obejść :) ale obawiam się, że moje miejsce pracy nie jest tak urocze, jak Wasze :)
Czekam z niecierpliwością na finisz kuchennych rewolucji :)
Ha! Bo Twoje miejsce służy do pracy, a nie do stawiania wazonów z kwiatami;] Powodzenia!
UsuńObawiam się, że obecnie nigdzie wazonów z kwiatami być nie może u mnie :/ Tereska wszystkiego się czepia. Raz o mały włos nie zostałby zalany laptop! Uratowany w ostatniej chwili.
Usuńja znajduję zdekapitowane tulipany:)
Usuńale ładnie! nawłocie, kwiatki w probówkach... aż chcę się listy pisać w takim miejscu :)
OdpowiedzUsuńps. miło tu, będę zaglądać!
Miło mi, że się podoba. O właśnie listy to bardzo przyjemna sprawa! Witam i zapraszam serdecznie:)
UsuńBardzo przyjemne miejsce do pracy/nauki. Ciekawe i inspirujace.
OdpowiedzUsuńDziękuję:]
Usuńbiuro piękne- moje też kiedyś będzie białe.....
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki!:)
Usuń