Poprzedni tydzień minął bez organizacyjnego wpisu. Nie - nie zapomniałam. Jednak klimat Wielkiego Piątku jakoś niezbyt pasuje do przekładania drobiazgów w szufladach, zresztą kto miałby na takie ceregiele czas i ochotę na dzień przed Wielkanocą?;) Po krótkim blogowym urlopie wracam jednak z kolejnym uporządkowanym kącikiem. Dziś nasze centrum dowodzenia, czyli kącik telewizyjny, który z telewizorem nie ma nic wspólnego:) To już szósty tydzień z cyklu - jak zawsze zainteresowanych zapraszam do zapoznania się z ogólnymi założeniami mojego prostego 14-tygodniowego planu lepszej organizacji mieszkania. Tymczasem zaczynamy...
W domu nie mamy telewizora. O ile nie wyobrażam sobie życia bez komputera, internetu, gier, poczty email... o tyle telewizja jest dla nas narzędziem (?) absolutnie zbędnym. Ekran pojawiający się na zdjęciach z naszego kącika wypoczynkowego jest monitorem PeCeta:) Centrum informacyjno-rozrywkowe ulokowane w sąsiedztwie wygodnych sof, poduszek i kocyków;) do tego bezprzewodowa klawiatura i myszka (a właściwie "chomiczek" - bo co to za mysz bez ogona!?) Już nie wyobrażam sobie powrotu do siedzenia przy biurku i gnieżdżenia na krzesłach. Wszystkim, którym komputer w domu służy do rozrywki, nie do pracy - gorąco polecam takie rozwiązanie:)
Pod monitorem wygospodarowaliśmy więc szuflady na n a j n i e z b ę d n i e j s z e drobiazgi. Na efekty nie trzeba było długo czekać... Jaka wygoda! Każdy szpargał przy okazji szybkich porządków - siup! - lądował w szufladzie bez względu na to czy było tam dla niego miejsce, czy nie...
Od czego zacząć?
Oczywiście od wypróbowanego planu:)
- zmierzyć szuflady, wyniki notując w notesie
- rozważyć jakie przedmioty chcę przechowywać i ile miejsca na nie potrzebuję
- rozrysować wszystko (zamiast planować "na oko" - to zawsze pomaga uniknąć pomyłek)
- przeszukać mieszkanie i zgromadzić różne pojemniki, kartony i kosze (nawet jeśli używam ich w innym miejscu - przydadzą się "do przymiarek") - tym razem wystarczyło mi jedno dodatkowe pudełko!
- opróżnić i umyć dokładnie porządkowaną przestrzeń i (o ile to możliwe) całą zawartość (!)
- przeprowadzić selekcję! zostawić tylko to co w danym miejscu niezbędne - resztę - wyrzucić, oddać lub schować gdzie indziej - jak dotąd nigdzie nie zrobiłam t a k i e j czystki;)
- wcielić "Plan Minimum" - organizacja przestrzeni z pomocą przygotowanych wcześniej pojemników etc. - nie musi być pięknie, ma być funkcjonalnie
- "Plan Optimum" - jeśli czas i środki na to pozwalają - obmyślić, jakie ulepszenia i upiększenia;) chciałabym wprowadzić i stworzyć listę zakupów:)
Plan minimum
To jak zwykle przede wszystkim opróżnianie, mycie, wyrzucanie. Już od dawna mieliśmy do jednej z szuflad włożony niewielki oranizer z IKEA. Sprawdzał się dopóki go nie zagraciliśmy;) Teraz ponownie znalazło się w nim miejsce na ładowarki, akumulatorki i kilka drobiazgów, które n a p r a w d ę powinny być "pod ręką". Do tej grupy nie zaliczyłam między innymi starej komórki i klawiatury, którymi z marnym skutkiem próbowaliśmy odwracać uwagę naszej I. od tych "prawdziwych":)
Po odgruzowaniu okazało się, że jest tam całkiem sporo miejsca;) A że niedawno stałam się szczęśliwą posiadaczką kilku kolorowych papierów dwustronnych (do pakowania prezentów co prawda, ale nie bądźmy drobiazgowi;)) - od razu przystąpiłam do wdrażania "planu optimum"
Plan optimum
Po pierwsze - dno szuflad zyskało kolorowe ubranko. Mam ostatnio słabość do pasteli - dowodów na to spodziewajcie się w najbliższych postach;)
Po drugie - przegródki organizera ozdobiłam innym deseniem. I tym sposobem, trochę z przypadku, ustaliła się nowa fioletowo-turkusowo-pomarańczowa kolorystyka.
Zaadresowane domki dla akumulatorków i baterii. Kalendarz. Adresownik. Pudełko chusteczek - nie mogłam się oprzeć temu uroczemu turkusowemu ptaszkowi!
Po lewej podpatrzony na Pinterest sposób na zamocowanie do tylnej ścianki szuflady rozdzielnika USB. Baaaardzo wygodny! A po prawej genialne maleństwa. Znacie to błogie uczucie gdy znajdujecie jakiś superfajny gadżet i od razu wymyślacie dla niego idealne zastosowanie - czyli wymówkę do dokonania niezbyt planowanego zakupu?:) Na mini-kosmetyczki trafiłam przypadkiem w Rossmannie. Od razu wiedziałam, że będą idealne do przechowywania ładowarek. Lepsze od wszelkich DIY z rolek po papierze toaletowym, bo nadają się także do zabrania w podróż!:) Już dawno tak się nie cieszyłam z drobiazgu za mniej niż 2 zł:)
Szuflady zmieniły się nie do poznania. W górnej miejsce na aparat fotograficzny i notatnik, którym staram się zastąpić stosy luźnych kartek, list i zapisków, a także co najmniej trzy różne zeszyty z pomysłami na bloga, do mieszkania i na obiady;)
W dolnej szufladzie po wyrzuceniu 75% szpargałów znalazło się dość miejsca nawet na... ciśnieniomierz:)
Trzymajcie kciuki, żeby ten stan rzeczy udało nam się utrzymać jak najdłużej:)
Trzymam kciuki za utrzymanie porządku :) i pytam: gdzie można dostać papier w kropki ;)?
OdpowiedzUsuńPapiery także z Rossmanna - dwustronne:) pozdrawiam!
UsuńPodziwiam Cię, perfekcja normalnie
OdpowiedzUsuńja wolę unikać po prostu.... szuflad, bo u mnie żyją swoim życiem :-) nie ogarniam ich :-))))
Pozdrawiam ciepło :-)
Kasia
:D to też jakaś metoda;) Pozdrawiam!
UsuńKciuki zaciśnięte, z takimi organizerami nietrudno będzie utrzymać porządek :)
OdpowiedzUsuńKropeczki fioletowo-turkusowe są słodkie :D
Dzięki! Organizery są ok, zobaczymy czy użytkownicy sprostają zadaniu;) pozdrawiam!
UsuńSuper! U mnie zawsze maks 2 tygodnie po zrobieniu porządku, szuflada wraca do stanu pierwotnego... Ale trzymam kciuki :D
OdpowiedzUsuńu nas też tak często bywa, ale mam nadzieję, że jak każda rzecz będzie miała swoje stałe miejsce to nad bałaganem łatwiej będzie zapanować:)
UsuńTrafiłam na Twojego bloga zupełnie przypadkiem, poszukuję inspiracji bo niedługo zmieniam meble w mieszkaniu i potrzebuję nowej organizacji prawie wszystkiego. Mam identyczny organizer z Ikei i chciałam go przeznaczyć właśnie na ładowarki i kable no i spadłaś mi z nieba :)
OdpowiedzUsuńBardzo się cieszę i zapraszam ponownie!:) życzę powodzenia w urządzaniu!
Usuńja na razie nie mam kącika pod telewizor:D ani telewizora:P, więc poczytałam i wykorzystam w przyszłości:)))
OdpowiedzUsuńPrzydasiowa szuflada przydaje się nie tylko przy telewizorze;) zresztą, na co komu TV!?
UsuńDobra robota :-)) ja też raz na jakiś czas robię takie porządki w szufladach, ale dość trudno jest wytrwać tym ładzie. I w 100% zgadzam się z Twoim podejściem do telewizora. My też od lat nie mamy, i choć oczywiście korzystamy z dobrodziejstw cywilizacji (rzutnik i internet), to uważam, że brak TV podnosi jakość życia i pozwala wygospodarować czas na ważniejsze sprawy. Pozdrawiam ciepło!
OdpowiedzUsuńMy też uważamy TV za stratę czasu... Gdyby tak jeszcze udało się uniezależnić od Pinterest;) Pozdrawiam!
Usuń