Bardzo lubię bluszcz - pewnie dlatego nie dorobiłam się jeszcze sadzonki w mieszkaniu - nie chcę mieć na sumieniu kolejnej roślinki. Jakoś tak mam z kwiatami, że więdną zanim zdążę je podlać... hm... Niemniej jednak nie mam skrupułów podcinać pędów obficie rozrastającego się pnącza, gdy jesteśmy na letnisku. Szczególnie na jesień lub wczesną wiosną, gdy liście są w pełni wybarwione i nie tak wiotkie jak młode. Te gałązki stoją bardzo (a mówiąc to mam na myśli naprawdę BARDZO) długo w wazonie, zastępując mi bukiety ciętych kwiatów. No ale przecież nie zawsze trzeba iść na łatwiznę. Korzystając z wolnej chwili popełniłam ostatnio niewielki bluszczowy wianuszek. Do niedawna uważałam się za absolutny wiankowy antytalent. Nadal moje wyploty są bardzo nieskomplikowane, ale prawdę mówiąc takie właśnie podobają mi się najbardziej - niech natura broni się sama:) Zatem dziś, jeśli jesteście ciekawi jak można naprawdę (NAPRAWDĘ!) błyskawicznie i bez styropianowych baz (których jakoś akurat nigdzie nie mogę dostać) zrobić sobie taką zieloną dekorację - zapraszam do lektury:) Skoro ja sobie poradziłam, to Wy tym bardziej dacie radę:)
Co będzie potrzebne?
- kawałek drutu
- dwie klamerki (opcjonalnie)
- sznurek (pod ręką miałam tylko ogrodowy) lub drucik florystyczny
- nożyczki
- zdrewniałe gałązki bluszczu (około 10 sztuk po 80cm)
- lakier do włosów
Z drutu formujemy pętlę (możemy dla ułatwienia przytrzymać końce klamerkami) i związujemy sznurkiem. Jeszcze nie obcinamy.
Przykładamy pierwszą gałązkę i przymocowujemy sznurkiem owijając go w drodze powrotnej, związujemy. Oplatamy bluszcz wokół drucianej pętli, końcówkę możemy przywiązać jeszcze sznurkiem.
Wplatamy resztę gałązek. W moim przypadku, wszystko ładnie się trzymało i nie było potrzeby przywiązywania sznureczkiem. Na koniec wszelkie sterczące końcówki bez sentymentów obcinamy, liście delikatnie przeplatamy w różnych kierunkach tak, aby nie było prześwitów. Obficie i z obu stron spryskujemy lakierem do włosów (to powinno zabezpieczyć listki przed skręcaniem podczas wysychania) i GOTOWE! Proste, prawda? Ja suszyłam go na płasko, żeby listki ładnie się układały.
Macie większe wiankowe doswiadczenie? Może znacie jakieś inne sprytne sposoby na zabezpieczenie takich dekoracji?
Prosto i ślicznie <3
OdpowiedzUsuńŚwetny ten wianuszek, zrobiłabym takie dwa i powiesiła na ścianie :DD Natchnęłaś mnie <3
Do dzieła!:)
UsuńŚwietne :)
OdpowiedzUsuńTeż se zrobie zainspirowana twoim :D
Ciekawe jak wyszło?:)
UsuńLubię Twoje pomysły :-) Wyszło pięknie!
OdpowiedzUsuńwianki , bluszcze także bardzo bardzo mi się podobają, jednakże rośliny ze mną miewają krótki żywot, (może to bluszcza wina bo jest taki wymagający...no sama już nie wiem )
Pozdrawiam :-)
K.
Moje kwiatki też mają ze ną ciężko, dlatego bluszcz postanowiłam ususzyć:)
UsuńKlasyka!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie.